Północ już była, gdy się zjawiła <br />nad bliską doliną jasna łuna, <br />którą zoczywszy i zobaczywszy, <br />krzyknął mocno Wojtek na Szymona: <br />Szymonie, kochany, znak to nie widziany, <br />że całe niebo czerwone! <br />Szymonie, kochany, znak to nie widziany, <br />że całe niebo czerwone! <br /> <br />Na braci zawołaj, niechaj wstawają, <br />Kuba i Mikołaj niech wypędzają <br />barany i capy, owce, kozły, skopy... <br />Na braci zawołaj, niechaj wstawają, <br />Kuba i Mikołaj niech wypędzają <br />zwierzęta w stodole zamknione. <br /> <br />Na te wołania z smacznego spania <br />porwał się Stach z Grześkiem i spadł z broga. <br />Maciek truchleje, od strachu mdleje, <br />woła: Uciekajcie, ach, dla Boga! <br />Grześko żebro złamał, Stach na nogę chromał, <br />bo ją w kolanie wywinął. <br />Grześko żebro złamał, Stach na nogę chromał, <br />bo ją w kolanie wywinął. <br /> <br />Oj oj oj dla Boga! - Pawełek wola, <br />uciekajcie prędko gore stodoła, <br />Pogorzały szopy i pszeniczne snopy, <br />Oj oj oj dla Boga! - Pawełek wola, <br />uciekajcie prędko gore stodoła, <br />Pogorzały szopy i pszeniczne snopy, <br />Jam zginął.