Do tragedii doszło w Tulum w Meksyku.<br />Opiekun zwierzęcia został zabity po tym jak zapomniał przynieść mu jego codziennej dawki coca-coli.<br />Richard Mileski z Chicago założył Tulum Monkey Sanctuary 15 lat temu.<br />Richard podszedł do wielbłąda o imieniu Guerro kiedy ten wydostał się ze swojego wybiegu.<br />To zdarzało się już wcześniej i stanowiło problemu. Ale według innych pracowników Guerro był przyzwyczajony do picia butelki coca-coli każdego dnia. Tego dnia jednak jej nie dostał.<br />Więc Guerro zaatakował 60-latka kopiąc go i gryząc.<br />Inni pracownicy starali się go powstrzymać jednak ich wysiłki szły na marne.<br />W końcu wielbłąd usiadł na mężczyźnie dusząc go. <br />Trzeba było użyć lin przywiązanych do samochodu by odciągnąć zwierzę.<br />Trwa sprawdzanie sanktuarium. Guerro był widziany w towarzystwie 13 małp, dwóch emu, 6 jeleni, dwóch lam i jednego dzika.
