Biedni staruszkowie <br />przy zachodzie słońca <br />łzami wypatrują swoich dzieci, <br />z bólem serca <br />oczekiwań nie ma końca, <br />dzień za dniem z tęsknotą leci. <br /><br />Przykro żyć staruszkom <br />w samotności <br />kiedy płyną ciemne chmury, <br />wicher wieje, <br />bez odwiedzin dzieci , <br />ich miłości, <br />gdy zanika więź rodzinna i nadzieje. <br /><br />Czasem ktoś do chaty starców wpadnie <br />niosąc w głębi duszy skryte żądze, <br />z żalem o tym mówić jawnie, <br />że to odwiedziny po pieniądze. <br /><br />Najczęściej gro wnuków bywa <br />kiedy z poczty jest emerytura, <br />pędzą zbierać plony jak na żniwa <br />kiedy marne zbiory- <br />w progach awantura. <br /><br />Przede wszystkim o walutę chodzi, <br />kasę w banku, o rodzinny spadek, <br />a najgorsze o czym mówić się nie godzi, <br />że za długo żyją babcia , dziadek. <br /><br />Oto jest zapłata za wychowywanie dzieci, <br />pracę w pocie czoła, pozostały życia wątek, <br />zamiast pomoc póki słońce świeci, <br />w głowach im się rodzą śmierć, majątek... <br />{dla młodych oni też będą starzy}