Znów z losem swym taniec zaczynam<br />unoszę się lekko na palcach<br />on mocno w ramionach mnie trzyma<br />a życie cichutko gra walca<br />I patrzę mu ufnie w oczy<br />uśmiecham się trochę nieśmiało<br />a on już do tanga mnie prosi<br />w tym tańcu chce dostać mnie całą<br />Zatracam się w tej muzyce<br />i w tańcu się zapominam<br />tak tańczę jak zagra mi życie<br />braw żadnych tu nie otrzymam<br />A kiedy umilknie muzyka<br />a los mnie pod ścianą postawi<br />pokłonię się nisko życiu<br />bo pięknie umiało mnie bawić<br />Bo pięknie umiało mnie zmęczyć<br />i pot i łzy słone wyciskać<br />i namiętnością udręczyć<br />na szczęście popatrzeć z bliska<br />I podziękuję na koniec ostatnim tańcem solowym<br />żeś życie uczynił Boże tak pięknym i kolorowym.